Jednakże tego rodzaju obrazy, ilustrujące istotny nastrój Rubensa, nie ograniczały twórczości artysty w latach 1630- 1635. Uznany już w całej Europie jako najwybitniejszy malarz, był on jednocześnie niezwykle pracowitym artystą, przyjmującym wciąż nowe zamówienia, zwłaszcza jeśli płynęły z dworów monarszych, którym ten „malarz królów” nie potrafił odmówić. Jakoż w tym czasie zmuszony jest do wykonania trzech monumentalnych kompozycji, których inicjatywa wyszła z Brukseli i Londynu.
Pierwszą z nich był wielki trój skrzydłowy ołtarz św. Ildefonsa, zamówiony przez namiestniczkę Izabelę do jednej z kaplic jej brukselskiej rezydencji. Kompozycja, mimo swego sakralnego przeznaczenia, uderza dworskim, teatralnym przepychem, barwnością akcesoriów, złocistością przepysznych tkanin. Nic dziwnego – było to przecież zamówienie infantki, którą zresztą wraz z mężem wymalował Rubens w charakterze orantów na jednym ze skrzydeł ołtarza.
O wiele kłopotliwsze i bardziej pracochłonne było zamówienie angielskie. Już w czasie pobytu Rubensa w Londynie zwrócił się doń król Karol I z propozycją namalowania plafonu w olbrzymiej, reprezentacyjnej sali rezydencji królewskiej w Whitehall. Plafon miał przedstawiać sceny gloryfikujące czyny poprzednika i ojca aktualnego monarchy – Jakuba I.
Praca nad tym dziełem trwała dwa lata (1632-1634). Malowidła źle konserwowane, nie oddają dziś w pełni walorów, zwłaszcza kolorystycznych, tego dzieła, które lepiej jest znane dzięki dobrze zachowanym i pięknym, lecz jednobarwnym szkicom. Kompozycja ta odznaczała się wprawdzie dużą ekspresją, ale w treści swej, jak i cykl medycejski, ma charakter raczej panegiryku (Apoteoza Jakuba I), w którym elementy i postaci historyczne sprzęgają się z postaciami alegorycznymi (np. Sprawiedliwość i Wiara unoszą króla ku niebiosom, gdzie Zwycięstwo i Mądrość wieńczą go niebiańską koroną).