Twórczość Dolabelli wywarła wielki wpływ na ówczesne malarstwo religijne w Małopolsce. Dzięki niemu płótno zastąpiło deskę, a farba olejna temperę, on wprowadził modę na wielkie kompozycje z tłumem postaci ludzkich, tematykę ucztową, procesyjną, widowiskową, a wreszcie historyczną, związaną z dziejami Kościoła. Powstanie w drugiej ćwierci stulecia cały „krąg Dolabelli”, do którego należeć będzie wielu adeptów krakowskich. Dzieła z tego kręgu, najczęściej o nie rozszyfrowanej atrybucji, zdobią dziś jeszcze niektóre kościoły i klasztory (np. cykl 20 obrazów z historią Kazimierza Odnowiciela, obecnie znajdujący się w klasztorze w Staniątkach, obrazy przedstawiające historię znalezienia Krzyża Świętego, z kaplicy Tyszkiewiczów w lubelskim kościele dominikanów, obrazy Zachariasza Zwonowskiego w krakowskim kościele św. Katarzyny i wiele innych).
Zygmunt III, lubując się w malarstwie, importował obrazy z zagranicy dla tworzonej właśnie galerii, lecz jednocześnie chciał i na własnym dworze zorganizować ośrodek artystyczny.
Importy czy dzieła wykonane na zamówienie przez artystów obcych nie pokrywały jego zapotrzebowania. Korzystał wprawdzie i z malarzy miejscowych, głównie portrecistów (Marcin Kober), jednakże sporadycznie, niechętnie. Potrzebny mu był malarz z dobrej szkoły weneckiej, nie tylko portrecista, ale i dekorator umiejący wykonywać wielkie kompozycje o tematyce historycznej czy alegorycznej. Tym zadaniom miał sprostać właśnie uczeń Antonia Vassilacchiego, zwanego Aliense – omówiony już częściowo Tomasz Dolabella, przybyły do Krakowa pod koniec XVI w. W płótnach malowanych dla królewskiego mecenasa posługiwał się Dolabella rozlewną retoryką, starając się w malowidłach historycznych zachować możliwie daleko posunięty weryzm. W taki sposób przedstawione zostały: Posłuchanie Szujskich, Kapitulacja Smoleńska, Koronacja Zygmunta III, Bitwa pod Byczyną i Bitwa pod Chocimiem. Wszystkie te obrazy, wraz z galerią portretów królów polskich, zdobiły sale zamkowe w Warszawie: niestety, nic z tego nie ocalało poza konnymi portretami Zygmunta III i Władysława IV, które – mocno jednak przemalowane – straciły dawny wenecki koloryt (dziś są na Wawelu). Wielka kolekcja historyczna Dolabelli została częściowo wywieziona przez Szwedów, a częściowo zabrana w XVIII w. przez Piotra I. Dzięki jednak zachowanym opisom i powtórzeniom graficznym znamy ich tematykę i schemat kompozycyjny. (Na sarkofagu Zygmunta III złotnik warszawsko-toruński, Jan Chrystian Bierpfaff, wykonał metalowe reliefy ze scenami historycznymi według kompozycji Dolabelli.)