Niektórzy rzeźbiarze wersalscy dali się całkowicie skrępować woli Le Bruna, jak np. Jean-Baptiste Tuby (lub Tubi), zresztą z pochodzenia Włoch, który niemal wyłącznie wykonywał rzeźby według projektów szefa. Mniej dawał sobą kierować François Girardon (1628-1715), najbardziej ceniony przez Le Bruna. Był on autorem bardzo wielu rzeźb parkowych i basenowych o tematyce mitologicznej i alegorycznej, jak np. wielka grupa Apollo z nimfami (il. 85), Apollo w kąpieli czy Porwanie Prozerpiny. Tę ostatnią rzeźbę, pełną ruchu, wiąże się zazwyczaj z takąż kompozycją Berniniego, jednakże poprzez swą ekwilibrystyczną wirtuozerię bliższa jest ona raczej manieryzmowi. Baseny wersalskie zawierają sporo płaskorzeźb Girardona o tematyce mitologicznej: niektóre z nich, jak np. Nimfy w kąpieli, wyraźnie są antykizowane w sensie pokrewieństwa ich z rzeźbą hellenistyczną. Girardon projektował również niezachowany pomnik Ludwika XIV na placu Vendôme i liczne biusty portretowe odznaczające się statyką i dostojeństwem (np. poety Nicolasa Boileau).
Najbardziej chyba klasycyzującym rzeźbiarzem królewskim był Charles Antoine Coysevox (1640-1720), twórca wielu rzeźb parkowych nie tylko w Wersalu, lecz również w Tuileries i Marły. W jednym z basenów wersalskich wykonał personifikację rzek francuskich, Garonny i Dordogne (inne personifikacje wykonał Tuby): w pałacu wersalskim dekorował głównie salony: Wojny (z medalionem przedstawiającym Ludwika XIV przekraczającego Ren jako punktem centralnym) i Pokoju. Najbardziej barokowe są jego Konie uskrzydlone z parku w Marły: natomiast bardzo antykizujący w duchu hel- lenistycznym jest marmurowy posąg księżniczki Marii Adelajdy jako Diany. Ta pełna gracji, jakby w tanecznym ruchu ujęta postać kobieca, jedno z ostatnich dzieł artysty (z 1710 r.) jest już zapowiedzią rokoka. Poza wspomnianym Popiersiem Kondeusza Wielkiego wykonał Coysevox wiele rzeźb portretowych, m. in. Cołberta i Le Bruna: wszystkie one wyrażają spokój i swoistą powagę. Posąg Ludwika XIV z muzeum Carnavalet w Paryżu jest już całkowicie sklasycyzowany: król nie tylko ubrany jest (poza peruką) w strój cezarów, ale i gestem rąk upodabnia się do rzymskich imperatorów. Było to z pewnością żądaniem monarchy, który uważał się za kontynuatora czynów Aleksandra Wielkiego i Juliusza Cezara.