Rzeźba sakralna wczesnego baroku nie odgrywa jeszcze tak wielkiej roli. Oczywiście, nie mówimy tu o rzeźbie architektonicznej, która zajmuje coraz donioślejszą pozycję, ani o dekoracjach stiukowych wykonywanych przez Falconiego i innych artystów, lecz o rzeźbie figuralnej. Natomiast poważną pozycję zajmuje plastyka nagrobna. W drugiej połowie XVI w. w całej Polsce panował niepodzielnie późnorenesansowy grobowiec przyścienny z półuśpioną postacią zmarłego. Dzięki właściwemu wówczas konserwatyzmowi sztuki polskiej, typ ten, przebrzmiały już gdzie indziej, trwał u nas jeszcze przez pierwszą tercję XVII stulecia (np. nagrobek Zbaraskich w kościele dominikanów w Krakowie), chociaż było to zjawisko zanikające i ustępujące nowej formie sepulkralnej, jaka zaczyna się kształtować u progu tego wieku. Mowa tu o nagrobkach z postaciami klęczącymi.
Typ ten przyszedł do nas z Niderlanów i najpierw zakorzenił się w Gdańsku i na Pomorzu. W usytuowaniu przestrzennym i zasadniczym schemacie architektonicznym nie odbiegał bardzo od wzoru renesansowego, z tym wszakże, iż detal architektoniczny i ornamentyka stają się manierystyczne, a uśpiona postać zmarłego, „oczekująca na głos trąb anielskich sądu ostatecznego”, podnosi się i klęka przed krucyfiksem (takie ujęcie z reguły występowało w krajach protestanckich) bądź przed postacią Matki Boskiej.
W połowie XVII w. moda na nagrobki z postaciami klęczącymi zaczyna wygasać, jakkolwiek sporadycznie tego rodzaju plastykę sepulkralną można spotkać i później. Około 1640 r. zaczyna się pojawiać nowy typ nagrobka, tym razem importowany przez barokowych rzeźbiarzy rzymskich. Był to tzw. nagrobek popiersiowy.