Ostatecznie kontrreformacja, czerpiąc z niektórych osiągnięć gotyku, renesansu i manieryzmu, postanowiła stworzyć nową sztukę, w której panowałby „ład”, zmieniający dotychczasowy chaos w „piękne widowisko świata”. Cechy tej nowej sztuki – to dynamika, malowniczość, gigantyczność, masywność, działanie kontrastami i efektami świetlnymi przez posługiwanie się nieograniczonymi możliwościami perspektywy. Takie cechy z perspektywy lat trzystu dojrzał szwajcarski historyk sztuki Heinrich Wólfflin w sztuce, która około roku 1590 przyjęła się we Włoszech i rychło zapanowała w większości krajów europejskich. Sztukę tę z czasem nazwano barokową.
Barok istotnie narodził się w Rzymie, a u jego kolebki stała kontrreformacja, lecz sztuka baroku – to nie tylko sztuka kontrreformacji czy jezuicka, jak to niegdyś uważano. Sztuka ta, nie tracąc swych cech zasadniczych, wymienionych przez Wdlfflina, służyć miała nie tylko Kościołowi, stąd różna bywała jej treść, a nawet i forma.
Oprócz Kościoła, rolę mecenasów sztuki odgrywali również władcy świeccy. Jest to przecież okres utrwalania się absolutyzmu: papież staje się nie tylko głową Kościoła o nieograniczonej władzy, lecz i monarchą absolutnym w Państwie Kościelnym, a za jego przykładem nieograniczonymi władcami będą teraz Medyceusze we Florencji, Gonzagowie w Mantui czy Estowie w Modenie. Filip II stwarza podwaliny monarchii absolutnej w Hiszpanii: do apogeum dochodzi absolutyzm Ludwika XIV we Francji („państwo — to ja”): Niemcy po wojnie trzydziestoletniej stają się Rzeszą złożoną z kilkudziesięciu państw i państewek, rządzonych przez książąt o nieograniczonej władzy. Wszyscy ci wielcy i mali monarchowie dbają o splendor, chcą olśnić poddanych wspaniałością rezydencji, wystawnością dworu, otaczają się artystami i pisarzami, stają się w jeszcze większym stopniu protektorami sztuki niż ich przodkowie renesansowi, choć ten ich mecenat jest mniej bezinteresowny, służący ambicjom osobistym i politycznym.