Botticelli pod wieloma względami stanowi przeciwieństwo innych mistrzów szkoły florenckiej. Nie był on wielkim malarzem fresków i sława jego opiera się głównie na obrazach sztalugowych. Nie jest ani naturalistą, ani mistrzem perspektywy. Interesuje go bardziej rysunek niż bryła: ale nawet w rysunku mniej istotne jest określenie przedmiotu niż wartość arabeski linijnej, która oddziałuje na naszą wrażliwość. Jeśli wyraża jakiś okres historyczny, to okres Savonaroli, będący krótkim wycinkiem historii Florencji, sam zaś jest wewnętrznie skłócony, na rozdrożu między humanizmem a chrystianizmem. Niewielu artystów tak jak on nadaje się do komentowania: z każdą z jego postaci, twarzy o nieregularnych rysach, o wielkich, szeroko otwartych, myślących oczach widz może prowadzić długą rozmowę. Są one bogate w możliwości, ale raczej poddają się interpretacji, niż ją narzucają.
Wiele razy ustalany katalog jego dzieł odzwierciedla wiele wahań i znaków zapytania. Brak wielu dat, nawet w stosunku do dzieł niewątpliwej autentyczności. W każdym razie można wydzielić kilka etapów rozwojowych w jego twórczości. Za punkt wyjścia (1470) przyjąć należy jedną z sześciu figur zamówionych u braci Pollaiuolo dla Mercanzia (Sąd handlowy) we Florencji. Botticelli był ich uczniem. Jego dziełem była Fortezza (Odwaga), której nonszalancja nie jest zgodna z tematem. Oddziałuje na niego twórczość innych mistrzów, Fra Filippa Lippi, Ver- rocchia, zna on również dzieła Leonarda da Vinci. Od r. 1475 Botticelli jest w służbie Medicich, których sportretował w swoim wielkim Pokłonie Trzech Króli we Florencji. Z okresu entuzjazmu dla humanizmu (w tym czasie odbył w r. 1481 podróż do Rzymu, dla pracy przy Kaplicy Sykstyń- skiej) pozostał nam Mars i Venus, Pallas z Centaurem, próba odtworzenia Kalumnii Apellesa, a zwłaszcza Wiosna i Narodziny Wenus. Niektóre tematy zapożyczył u Poliziana, inne u Albertiego. Pod koniec życia wpływ Dantego i Savcnaroli kieruje go ku żarliwemu chrystianizmowi. Zaczął ilustrować rękopis Boskiej komedii, ale temat przewyższa wyraźnie możliwości artysty i jego rysunki, zresztą interesujące, o kresce ołówkowej przeciągniętej tuszem, pozostają daleko w tyle za poematem. Savonarola podbił go całkowicie i artysta pozostał wierny do końca wspomnieniu kaznodziei. Od tego czasu uwagę jego przyciągają tragiczne epizody historii świętej: Zdjęcie z krzyża, Madonny, którym aniołowie- ukazują narzędzia męki. Bolesny nastrój kończącego się średniowiecza powraca do malarstwa florenckiego: później odnajdziemy go w twórczości Michała Anioła. Ostatni obraz Botticellego – Narodziny (1500), z długim napisem zapowiadającym bliską klęskę szatana, świadczy o tym, że oczekiwał po śmierci Savonaroli gruntownej poprawy obyczajów. Rozczarowanie, które przeżył, doprowadziło go do zaniechania twórczości w ciągu pozostałych dziesięciu lat życia. Dwóch artystów podjęło wątki jego twórczości: Fra Bartolomeo, mnich, dominikanin podobnie jak Savonarola – wątek chrześcijański: interesujący Piero di Cosimo (Śmierć Prokris, Londyn) – jego romantyczną mitologię.