Sztuka Milleta i Courbeta stała się w wielu krajach siłą, która zrobiła wyłom w romantyzmie. Ale wpływy francuskie krzyżują się wszędzie z tendencjami czysto narodowymi. W Belgii Leys, mirto silnych ech twórczości Holbeina, dał już przykład ściślejszej obserwacji rzeczywistości. Styl jego bratanka, Henri de Braekeleera (1840-1888), wywodzi się z tego samego źródła: ten sam szacunek dla dawnego malarstwa, ale subtelniejsza i bardziej nowoczesna wrażliwość, bogaty koloryt, drobiazgowe wykonanie (Człowiek w oknie, muz. w Brukseli: Wnętrze warsztatu hydraulicznego, muz. w Brukseli). Bliższy francuskim tendencjom jest Charles de Groux (1825 -1870), uczeń Naveza, który obok kompozycji historycznych malował chłopów i żebraków, ze szczerym, ale źle oddanym wzruszeniem, gładką, nie przemawiającą do widza fakturą (Modlitwa, muz. w Brukseli). Około r. 1860 cała grupa artystów (Art Librę) zwraca swe zainteresowania w tym kierunku, ale dopiero twórczość Constantina Meunier (1831 -1905) przynosi w latach osiemdziesiątych dzieła o poważnym pod każdym względem znaczeniu. Po powrocie z podróży do Hiszpanii, Meunier wystąpił jako piewca życia robotniczego: z prostotą graniczącą z wielkością potrafił oddać jego nędzę, surowość i męskie piękno: posępne pejzaże przybrudzone dymem, (W czarnej krainie, 1890, muz. Jeu de Paume w Paryżu), piekło wnętrza huty (Creuset brise, 1884, Antwerpia). Jest on jeszcze wybitniejszym artystą w swych pracach rzeźbiarskich.