Z tego wszystkiego, cośmy powiedzieli wyżej, wynika, że – czy to pod wpływem sklepień kopulastych hiszpańsko-maurytańskich, czy armeńskich – wielu architektów w końcu wieku XI i na początku wieku XII używało w Anglii, Lombardii i Francji podobnego sposobu technicznego, polegającego na przerzucaniu łuków pod sklepieniem kopulastym, półkopulastym, klasztornym i krzyżowym, czy to dla ich wzmocnienia, czy też dla zamaskowania błędów murarskich konstrukcji. Jeśli chodzi o sklepienia kopulaste, był to sposób, który miał charakter wyłącznie techniczny. Jeśli chodzi o sklepienia krzyżowe, mógł on być punktem wyjścia nowego stylu: ale o tym pomyśleń tylko architekci Ile-de-France. Zrazu musieli oni wydoskonalić system konstrukcyjny (por. B ils on, BM, 1908, s. 133): załamać luki czołowe i boczne sklepienia, aby ich zworniki podnieść do poziomu zwornika łuków przekątnych, biegnących po półkolu: w przeciwnym wypadku sklepienie byłoby zbyt wydęte ku górze: uzupełnić konstrukcję przy pomocy wyraźnie wydzielonych łuków przyściennych: zabezpieczyć równowagę murów dźwigających sklepienie przez podparcie ich z zewnątrz łukami przyporowymi. A po wydoskonaleniu systemu konstrukcyjnego posłużyć się nim do stworzenia budowli lekkich, pełnych powietrza i, światła, jakimi są katedry w Reims, Amiens, Beauvais. Mówimy – posłużyć się nim, a nie wyprowadzić go z początkowych doświadczeń, ponieważ wbrew opinii Viollet-le-Duka (por. niżej) system gotycki nie jest sylogizmem i wniosek (Amiens, Beauvais) nie musiał się zawierać w przesłankach (Morienval). Styl gotycki to nie logika – to było ciągłe tworzenie.